Obidza - spotkajmy sie na szlaku

Obidza-Czerwony Klasztor-Vyšné Ružbachy

 Data: 17.07.20022

Łącznie: 42 km  ( na mapie nie ujęto dojścia z Obidzy do Przysłop, które jest poza szlakiem)
 
 
Druga wyprawa na Słowację tym razem w planach był Podoliniec, poprzednia do Starej Lubovni kliknij. Początek wyprawy równiutko o godzinie 5:00  z Obidzy - miejsca widocznego na zdjęciu. Stąd kieruję się na Przysłop gdzie biegnie czerwony szlak. Na termometrze poniżej 10 stopni, można powiedzieć, że trzeba było zrobić sobie małą rozgrzewkę. Nie ma to jak polskie rześkie poranki. 
 
 

Początek wyprawy - Obidza, która pięknie wita nas słońcem, może na tym zdjęciu tego nie widać ale poranek cudowny.

 

Na Przełęczy wspomniany wschód słońca, kolejny cel to podejście na Dzwonkówkę. W porównaniu z ostatnią wizytą w tym miejscu zmieniło się to, że nie pogonił mnie żaden pies;)

Dla przypomnienia:

Pomnik upamiętniający śmierć partyzantów.

Przysłop -  tragiczna w skutkach walka polskich partyzantów z hitlerowcami Zginęło 5 partyzantów oddziału „Wilk”:

pchor. Bolesław Durkalec ps. „Sławek” (ur. 1923 w Krakowie, syn Ernesta Durkalca)
strz. Jan Rogal ps. „Żbik” (ur. 1919 w Waksmudzie)
strz. Józef Rogal ps. „Strzała” (ur. 1925 w Waksmudzie)
strz. Józef Cyrwus ps. „Kruk” (ur. 1920 w Waksmudzie)
strz. Franciszek Klimowski ps. „Wicher” (ur. 1922 w Nowym Targu).
Polegli partyzanci spoczywają na cmentarzu parafialnym w Szczawnicy (pod Huliną). Śmierć partyzantów upamiętnia pomnik znajdujący się na przełęczy. (źródło wikipedia - więcej na ten temat kliknij)

 

 Przechodzę przez szczyt Dzwonkówka i kieruję się ku Szczawnicy żółtym szlakiem. Na zdjęciu nierzadki widok - zapasy na zimę. Rzuca się w oczy kompletny brak grzybów w lesie, nawet tych trujących. Zejście do Szczawnicy jest bardzo przyjemne, widoków spektakularnych tu nie ma. 

 

 Kilkanaście metrów od schroniska spotykam pierwszych turystów,  pod namiotem.  Trochę dziwny ten namiot, no ale jest.

 

Widok na Szczawnicę, za mną Bacówka pod Bereśnikiem. Mimo wszystko przez góry bliziutko z tej Obidzy do Szczawnicy.

 

Bacówka z bardzo dobrym jedzeniem i świetnymi widokami na Pieniny i oczywiście na miasto Szczawnica. Po śladach przy koszu widać, że wieczorne biesiadowanie było udane ;)

Chałupa otwarta jest przez cały rok i nigdy nie ma zamykanych na klucz drzwi,
Więc drogi turysto nie musisz się spieszyć ona zawsze czeka na Ciebie!
Bacówka położona jest pod Bereśnikiem (843 m n.p.m.), W Beskidzie Sądeckim w paśmie Radziejowej. Dzięki ustawieniu na odkrytym południowym stok można podziwiać widok na położoną w dolinie grajcarka Szczawnicę a także panoramę Pienin i dalej widok na Magurę spiską oraz tatry wysokie. Jest to miejsce z którego można oglądać zarówno wschód, jak i zachód słońca. Bereśnik stanowi doskonałą bazę wypadową do wycieczek w Beskidy i Pieniny, ponieważ położony jest niedaleko Szczawnicy (wyjście zajmuje ok. 40 min.) Planując weekendowy wyjazd można tu przyjechać w piątek wieczorem aby całą sobotę spędzić już w górach ( tekst z profilu bacówki)

 

Drogą Krzyżową, z ostatnią stacją na szczycie Bryjarka, gdzie znajduje się metalowy krzyż ( zdjęcie w naszej galerii) oraz punkt z widokiem na Szczawnicę no i Pieniny. Mijając poszczególne stacje wiemy przynajmniej ile zostało do końca. Przy większości stacji znajduję się ławeczka, można usiąść pomodlić się, odpocząć.

 

 

 

Szczawnica jeszcze śpi. Bardzo mało ludzi o tej godzinie spaceruję.

 

  Droga Pienińska to temat rzeka można o jej urokach pisać i pisać...Wiedzie ona ze Szczawnicy do Czerwonego Klasztoru.  Rozpoczyna się obok Dunajca, przy Przystani Wodnej, gdzie zatrzymują się tratwy. Po drodze spokojnie znajdziemy nie jeden punkt gastronomiczny. Przy drodze znajdują się liczne tablicę informacyjne -  można się zaczytać ;) Odległość 9,7 km, suma podejść 460 m, suma zejść 440 m, czas przejścia według tablic informacyjnych to około 3 godzin w jedną stronę. Tutaj już spotykamy rowerzystów i wędrujących i  naprawdę w szczycie dnia musi tu być niemałe zamieszanie. O tej porannej godzinie można spokojnie podziwiać uroki tej trasy. 

 

 

Czerwony Klasztor to jedna z najsłynniejszych budowli sakralnych usytuowanych w Pieninach. Jego budowę nakazano magistrowi Kokoszowi Berzeviczemu jako zasądzone zadośćuczynienie za popełnione morderstwo. Aby odkupić swoje winy miał on wznieść 6 klasztorów i zamówić 4000 mszy za spokój duszy zmarłego. Budowa klasztoru (zwanego początkowo Lechnickim) rozpoczęta została w 1330 roku. Klasztor choć znajdował się na terenie Węgier cieszył się opieką Polski – zwłaszcza donacjami królowej Jadwigi oraz Kazimierza Wielkiego. Otrzymał on m.in. prawo do połowu ryb na obu brzegach Dunajca, młyn na polskiej stronie oraz kontyngent soli z Wieliczki. /pieniny.net.pl/

więcej informacji kliknij

 Przy Czerwonym Klasztorze znajduję się pole campingowe Dunajec. Można rozbić namiot.... zaskoczyło mnie ile osób tam właśnie nocowało. Po stronie słowackiej kierujemy się:

Przełęcz pod Klasztorną Górą- Pod Płaśnią-Przełęcz pod Tokarnią aż do miejscowości Wielki Lipnik.

 

 Przełęcz pod Klasztorną Górą  z widokiem na Pieniny - Trzy Korony. Bardzo fajne miejsce widokowe. 

 

Tablica informacyjna, elegancko wszystko opisane co widzimy przed sobą.

 

Wielki Lipnik.  Miejscowość nad potokiem Lipnik, na pograniczu Magury Spiskiej i Pienin. Powstała w wyniku kolonizacji na początku XIV wieku i była zasiedlona w czasie kolonizacji wołoskiej w XVI wieku.
Mieszkańcy byli owczarzami i druciarzami. W miejscowości znajdował się tartak, wypalało się wapno, tkało sukno. Nie zajmowano się wyrębem drewna, ale drewno przewożono. Charakter rolniczo-druciarski miejscowość miała także przed II wojną światową.
W miejscowości znajduje się barokowo-klasycystyczny kościół greckokatolicki z roku 1794 oraz pomnik poległych w obu wojnach światowych i podczas Narodowego Powstania Słowackiego./pieniny.sk/

Czasami na szlaku można spotkać i takie przeszkody.

 

Przechodzę przez miejscowość Wielki Lipnik i kieruję się drogą asfaltową na Veterný vrch. Miejscowość mała, gęsta zabudowa.

 

A tu widok na miejscowość z drugiej strony.

 

Wzgórze Wiatru 1111m na którym rzeczywiście wieje ;) 

 
Veterný vrch 1111 m npm (w niedalekiej przeszłości źródła podają wysokość 1112 m npm) to najwyższy szczyt pododdziału geomorfologicznego Veterný vrch, który jest częścią Magury Spiskiej. Z Veterný vrch rozciąga się najpiękniejszy okrągły widok na rozległym terenie... Więcej informacji o Veterný vrch można znaleźć w księdze szczytowej, która znajduje się bezpośrednio na wierzchołku Veterný vrch lub w teczce zawierającej treść księga szczytowa obecvysneruzbachy.sk/

Wyciąg narciarski, bardzo podobne zejście jak na Czarny Potok obok Krynicy tam też znajduję się wyciąg narciarski przy szlaku. Jeszcze tylko wejście do oddalonego lasu i zejście do uzdrowiska.

 

Bardzo fajna miejscówka. Naprawdę można tu wypocząć. Woda ciepła jest sporo osób, które co jakiś czas a to moczą nogi a to pływają.

Uzdrowisko Drużbaki Wyżne (Vyšné Ružbachy) leży na granicy Pienin i Magury Spiskiej. Niezaprzeczalną atrakcją tego miejsca są cztery sporych rozmiarów trawertynowe kratery oraz kilka mniejszych. Najbardziej znanym zapadliskiem wypełnionym wodą jest Krater.

Jest on chroniony jako formacja przyrodnicza unikalna na skalę Słowacji i świata. Istnieją tylko trzy miejsca podobne do tego. Mieszkańcy przez lata wykorzystywali Krater do celów rekreacyjnych. Kąpiele w naturalnym jeziorku są zabronione, ale latem odwiedzający mogą zażywać słońca w jego otoczeniu.
Poza podziwianiem tutejszych kraterów, turyści mogą korzystać również z zabiegów uzdrowiska Kúpele Vyšné Ružbachy. Zajmuje ono szczególne miejsce wśród słowackich uzdrowisk.

Lecznicze źródła węglanowe już od XVI w. są wykorzystywane w lecznictwie, zaś piękno okolicznej przyrody działa kojąco na umysł. W tutejszym uzdrowisku leczy się choroby nerwowe, umysłowe i schorzenia układu sercowo-naczyniowego. Hotel Strand oferuje zabiegi, sauny i kąpielisko termalne, również w przypadku pobytów krótkoterminowych.

W zabiegach często wykorzystuje się źródła mineralne. Ze źródła znajdującego się na terenie uzdrowiska wywiera ziemista woda termalna z naturalną zawartością dwutlenku węgla.https://www.severovychod.sk/

 

Mały wodospad, bardzo efektownie to wygląda, ciekawy kolor wody.

 

Pełne zaplecze gastronomiczne, praktycznie sami Polacy.

 

A tu mały krater gdzie co jakiś czas dzieci pluskają się.

Podsumowaując- nie szedłem dalej do Podolinca, miejsce tak wspaniałe, że chciałem się tu na dłużej zatrzymać a czas ograniczony - trzeba zdążyć na pociąg. Podoliniec poczeka,  to temat już na następny rok. Wyprawa o wiele trudniejsza niż ta do Starej Lubovni, zdecydowanie większa suma podejść! choć odległość i czas przejścia bardzo podobny. Trasa w tym układzie dla osób, które lubią sporo chodzić a to w górę a to w dół. Na terenie Słowacji dość monotonna i zaskakująco mało osób na szlaku. Przy uzdrowisku jest zatoczka autobusowa. Z powrotem udało mi się dojechać autobusem do Starej Lubovni.  Następnie pociągiem do Polski.  Poniżej pełna galeria zdjęć.

Sponsor wyprawy:

 

 

 

Noclegi

Polecamy w pobliżu

</p

free joomla templatejoomla template
2024  Obidza - spotkajmy się na szlaku   globbers joomla templates